Zagniatam wszystkie składniki ciasta, ale zazwyczaj kończy się na mikserze lub termolu. Ciasto ma być gładkie i elastyczne. Odstawiam ciasto do wyrośnięcia na 1-2h w zależności od temperatury pokojowej. Czasami wrzucam ciasto zawinięte w folię spożywczą do lodówki na całą noc zmniejszając ilość drożdży do 1-2 g. Ciasto wtedy wolniej rośnie i jest bardziej „dojrzałe”. Formując pizze podsypuję blat lub stolnicę mąka.
Do sosu siekam drobno cebulę i czosnek, które lądują w lekko rozgrzanym rondlu z łyżką oliwy w kolejności, najpierw cebula, potem czosnek (czosnek szybciej się pali i robi się gorzki). Kiedy cebula się zeszkli, dodaję czosnek i zaraz po tym resztę składników. Odparowuję nadmiar wody, żeby sos stał się gesty i gotowe. Możesz zmiksować całość, ja nie miksuję, wolę rustykalny wygląd sosu.
Grill rozgrzewam do około 300 stopni i kładę gdzieś z boku, nie bezpośrednio na węglu gruby kawałek dębu lub buku. Drewno powoli się tli nadając pizzy aromatu.
Ciasto, sos, oliwa, dodatki i do „pieca” – jak nie masz łopaty do pizzy doskonale sprawdzi się spód od dużej okrągłej formy do ciasta.
Dodatki: jesteś w domu, nikt Wam focha nie strzeli jak zapragniecie pizzy z kukurydzą i majonezem, jak mój teść:). Ja osobiście lubię maksymalnie 3-4 składniki plus ser. Uwielbiam połączenie prawdziwej mozzarelli i parmezanu.