Każdy z Nas ma swoją ulubioną markę majonezu i mało kto robi domowy majonez. Ostatnio będąc na Podlasiu moim kubkom smakowym objawił się na półce sklepowej lokalny majonez. Jedne majonezy są kwaśne od nadmiaru octu, inne bardziej wyważone. Moje podniebienie już się do tego przyzwyczaiło, dlatego ten majonez był dla mnie zaskoczeniem. Ten, wbrew temu czego się spodziewałem, był bardziej słodki niż wytrawny. W pierwszej chwili mózg doznał szoku, ale jak wiadomo wszystkie mózgi lubią cukier, to szybko zaakceptował tę odmienność 😁.
Dlaczego domowy majonez ma przewagę nad sklepowym?
Pomyślisz, dlaczego mam robić domowy majonez, skoro mogę go kupić w sklepie i jest w czym wybierać? Podam Ci dwa powody. Pierwszy to ten, że właśnie skończył Ci się majonez i jajka Ci stygną, a zrobienie słoiczka majonezu zajmie Ci mniej czasu niż ubranie się do wyjścia do sklepu. Drugi powód: to Ty decydujesz o tym, jak będzie smakował Twój majonez, a nie fabryka. Limonka, ocet jabłkowy, ocet malinowy, chilli, sól wędzona, oleje tłoczone na zimno etc… ogranicza Cię tylko fantazja 😉
Jak przygotować domowy majonez?
Podstawą każdego, nie wegańskiego majonezu 😅, jest żółtko jajka, olej, coś kwaśnego i odrobina soli. Ważne, żeby nie szaleć z dolewaniem oleju podczas mieszania. Cierpliwie, cienką stróżką do celu, a na pewno się uda. Dla mnie, od kiedy nauczyłem się robić majonez to życie stało sie bardziej… kaloryczne 😀. Kiedy Ty opanujesz tę sztukę, też zrobi Ci się lepiej i będziesz mieć bazę do różnego rodzaju sosów przydatnych podczas grillowania.
Będę Cię często odsyłał do tego wpisu przy okazji innych przepisów na dodatki do grilla.
Przepis na majonez domowy,
który znajdziesz poniżej jest wariacją bazowego przepisu. Wystarczy, że zastąpisz limonkę octem lub cytryną czy użyjesz niewędzonego oleju lub oliwy. W sieci jest dużo bazowych przepisów, więc pomyślałem, że nie będę powielał tego, co już zostało w milionach odsłon powielone i podam Ci coś bardziej odjechanego.
Sam pomysł wędzenia oleju w ten sposób pochodzi z książki Francisa Mallmanna, a podsunął mi go kiedyś mój kolega Wojtek Janowicz. Podawaliśmy go na jednej z wrocławskich imprez kulinarnych do buły ze stekiem lub tajskimi flakami wołowymi. Muszę wrócić do tego przepisu, bo jak tylko pomyślę o niej to mam ślinotok… zobacz 🙂
Domowy majonez na wędzonym oleju.
Sprzęt
- rózga
- Miska
- wysokiej jakości rozżarzony węgiel drzewny
Składniki
- 250 ml oleju rzepakowego lub z pestek winogron | jeżeli nie przeszkadza Ci gorycz, możesz użyć oliwy lub innego na zimno tłoczonego oleju
- 1 sztuka jajko | najlepiej ekologiczne 😉
- 1/2 sztuka cytryna lub limonka | ja użyłem limonki
- 1 łyżeczka musztardy
- cukier szczypta do smaku
- sól do smaku
- pieprz do smaku
Wykonanie
- Nie ma co ukrywać, że najlepiej zrobić ten majonez kiedy masz pod ręką rozpalonego grilla lub palisz w kominku dębem (testowałem różne rodzaje drewna – najlepszy aromat w moim odczuciu daje dębina).Kiedy masz już rozżarzone węgle pod ręką, możesz przejść dalej.
- Tak jak na załączonym filmie, wrzucam gorący węgiel do miski z olejem i przykrywam miskę. Tłuszcz ma to do siebie, że doskonale absorbuje aromaty 🙂Całość trawa około 2-3 minut. Jeżeli olej podczas wędzenia mocno się rozgrzeje, czekam aż ostygnie do temperatury pokojowej.
- Do miski wbijam jedno żółtko. Białko chowam do lodówki z zamiarem wykorzystania do innych celów kulinarnych.Dodaję do miski musztardę i mieszam do momentu aż połączy się z żółtkiem. Teraz kolej na olej :).Wlewam podwędzony olej do miski cienką strugą, cały czas ubijając majonez rózgą. Doskonale do tego celu sprawdza się sosjerka lub inne poręczne naczynie z dzióbkiem. Na koniec, kiedy cały olej połączy się z majonezem, a on sam będzie gęsty i gładki jak na zdjęciu, dodaję pozostałe składniki. Sok z limonki lub cytryny, szczyptę cukru, sól i ewentualnie pieprz do smaku.Jak mnie poniesie i zrobię za dużo majonezu to przekładam go do słoika i przechowuję do tygodnia w lodówce.
